Papa

do widzenia
kiedyś tak się stanie że tak sobie powiemy
ja będę miał w ręku wielki kwiat
będę płonął jak wszystkie gwiazdy tego świata
ale też wielkie wilgotne oko
ale ty będziesz zwiewną mgiełką
migocącą kolorami niebieskoturkusem i morskim
na chłodno
blado jakbyś dopiero co z lodu powstała
ja do ciebie podejdę cało, ty troszkę mniej
przytulimy się do siebie paradoksalnie
przytopię trochę twoich kryształków jednocześnie ty
znikniesz mi parę płomyków
tak oboje sobie zrobimy
na pamiątkę jakbyśmy nie chcieli ale bardziej chcieli
do widzenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz